Witam.
Myślę, że to dobre miejsce na ten komentarz.
Mianowicie chodzi mi o koncepcję wiecznotrwania w Niebie. To byłby dobry pomysł na kolejny film dla Ciebie.
Mianowicie – jak pogodzić ideę trwania wiecznie z ideą sieci neuronowej, którą jest twój mózg?
Już tłumaczę. Powiedzmy że twój mózg zapamiętuje doświadczenia i gromadzi je w neuronach. Powiedzmy, że do zapamiętania jednego dnia czasu potrzebne jest 100.000 neuronów (zresztą nieważne ile jest potrzebne, jeśli będziemy żyć nieskończenie długo – już wiadomo do czego zmierzam?).
Wychodzi na to, że żeby żyć i trwać w nieskończoność w niebie/piekle potrzebna jest nieskończona ilość pamięci – neuronów.
Są dwa rozwiązania tego problemu:
Pierwsze – albo po kilku tysiącach/ milionach lat zapominamy jakieś aspekty z przeszłości – czyli de facto stajemy się kimś innym – kimś kto traci niektóre doświadczenia ze swojej przeszłości.
Drugim rozwiązaniem jest posiadanie nieskończonej liczby neuronów – nieskończenie wielkiego mózgu – co jest naprawdę niemożliwe.
Wyobraźmy sobie że w takim niebie minęło pierwsze 10^100 (czyli google) lat. (A to dopiero początek przecież)- po takim okresie czasu ŻADNA ŻADNA (!!!)istota ze skończonym rozmiarem mózgu nie pozostanie sobą. Będzie miała zupełnie inny zestaw przekonań, przyzwyczajeń, zaburzone zostaną najbardziej głębokie warstwy tożsamości i świadomości.
Dlaczego ludzie zastanawiają się o warstwie moralnej skazania kogoś na wieczne niebo/piekło, a nie zastanowią się nad technicznymi aspektami.
Przecież fizycznie to jest absurd.
Po co trwać wiecznie, skoro niemożliwe byłoby pamiętać więcej niż kilkadziesiąt tysięcy lat – po prostu fizyczie niemożliwe – nawet mgliste pamiętanie!
Ta witryna wykorzystuje pliki Cookies. Kilkij przycisk "zaakceptuj", jeśli wyrażasz na to zgodę. Jeśli nie wyrażasz zgody, opuść witrynę. Możesz również samodzielnie określić ustawienia plików Cookies w swojej przeglądarce.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
1 comment. Leave new
Witam.
Myślę, że to dobre miejsce na ten komentarz.
Mianowicie chodzi mi o koncepcję wiecznotrwania w Niebie. To byłby dobry pomysł na kolejny film dla Ciebie.
Mianowicie – jak pogodzić ideę trwania wiecznie z ideą sieci neuronowej, którą jest twój mózg?
Już tłumaczę. Powiedzmy że twój mózg zapamiętuje doświadczenia i gromadzi je w neuronach. Powiedzmy, że do zapamiętania jednego dnia czasu potrzebne jest 100.000 neuronów (zresztą nieważne ile jest potrzebne, jeśli będziemy żyć nieskończenie długo – już wiadomo do czego zmierzam?).
Wychodzi na to, że żeby żyć i trwać w nieskończoność w niebie/piekle potrzebna jest nieskończona ilość pamięci – neuronów.
Są dwa rozwiązania tego problemu:
Pierwsze – albo po kilku tysiącach/ milionach lat zapominamy jakieś aspekty z przeszłości – czyli de facto stajemy się kimś innym – kimś kto traci niektóre doświadczenia ze swojej przeszłości.
Drugim rozwiązaniem jest posiadanie nieskończonej liczby neuronów – nieskończenie wielkiego mózgu – co jest naprawdę niemożliwe.
Wyobraźmy sobie że w takim niebie minęło pierwsze 10^100 (czyli google) lat. (A to dopiero początek przecież)- po takim okresie czasu ŻADNA ŻADNA (!!!)istota ze skończonym rozmiarem mózgu nie pozostanie sobą. Będzie miała zupełnie inny zestaw przekonań, przyzwyczajeń, zaburzone zostaną najbardziej głębokie warstwy tożsamości i świadomości.
Dlaczego ludzie zastanawiają się o warstwie moralnej skazania kogoś na wieczne niebo/piekło, a nie zastanowią się nad technicznymi aspektami.
Przecież fizycznie to jest absurd.
Po co trwać wiecznie, skoro niemożliwe byłoby pamiętać więcej niż kilkadziesiąt tysięcy lat – po prostu fizyczie niemożliwe – nawet mgliste pamiętanie!