Link do podcastu 06 na Spreakerze –> Kliknij tutaj!
Link do podcastu 06 na YouTubie –> Kliknij tutaj!
Bardzo krótkie przemyślenie na temat problemu Boga luk, lub naturalizmu luk, lub nauki luk.
Więc ten błąd w rozumowaniu nazywamy Bóg luk lub Bóg zapchajdziura, po angielsku God of the Gaps.
Problem boga luk polega na tym że tam gdzie nie mamy jeszcze żadnego wyjaśnienia, w kwestii gdzie nie mamy jeszcze jakiejś wiedzy o świecie, nie mamy odpowiedzi na dane zjawisko, postuluje się Boga który, że tak powiem, odwala tą robotę.
Standardowy przykład tego problemu to ten: starożytni grecy nie mieli pojęcia co to są błyskawice, jak powstają i co je powoduje. Więc wymyślono wytłumaczenie w postaci Zeusa, Boga który jest za to odpowiedzialny.
Więc jeden starożytny Grek pyta drugiego Greka “jak powstają błyskawice?” a ten na to odpowiada “Bóg to robi”. I sprawa zamknięta.
Oczywiście nikt nie wykazał że to rzeczywiście Zeus powoduje grzmoty, ale najwyraźniej ludzie wolą jakiekolwiek wytłumaczenie od żadnego wytłumaczenia.
Słodki zapach tego typu logiki można oczywiście nadal poczuć czytając 21wieczną apologetykę.
Najczęściej ten błąd pojawia się przy dyskusji o argumencie teleologicznym, czyli argumencie z inteligentnego projektu. Weźmy pod lupę argument z początku życia, taki w stylu Stephen’a Meyer’a.
Więc muzułmanin, chrześcijanin lub ktokolwiek tam z wami dyskutuje wypali do was wówczas “aaaa szansa na to żeby chociaż jedno funkcjonalne białko powstało w wyniku losowego zdarzenia jest taka jak jeden do miliona tryliona pierdyliona biliona, a bez takiego białka procesy ewolucyjne nie mogą w ogóle zaistnieć. Nikt nigdy nie zaproponował popartego dowodami naturalistycznego wyjaśnienia tego problemu. Nie zaproponowano żadnego popartego wyjaśnienia które nie uwzględniało by działania inteligencji.
Tak więc bilans prawdopodobieństwa wskazuje iż to inteligencja stoi za wytworzeniem takiego właśnie funkcjonalnego białka”.
Posłuchajcie mnie teraz sceptycy, ateiści. Oto co nie powinno wyjść z waszych ust w odpowiedz na coś takiego:
“Bzdura! Zobaczysz że nauka rozstrzygnie problem powstania funkcjonalnego biała oraz powstania życia! Popatrz co zdołaliśmy osiągnąć do tego czasu, byliśmy na księżycu, wymyśliliśmy szczepionkę na Heinego-Medina, odkryliśmy bozon higgsa, i wystrzeliliśmy sondę Voyager 1 która obecnie jest poza układem słoneczny! Co w międzyczasie dała nam religia?! Ale dobra zobaczmy twój problem początków życia! Eksperyment Oparina a potem Stanleya Millera wykazuje iż aminokwasy potrzebne do powstania życia mogły powstać bez ingerencji sił nadprzyrodzonych. Również mamy dowody na to że aminokwasy mogły dostać się na ziemię za pośrednictwem meteorytów. Poczekaj tylko a zobaczysz sam że naukowcy rozwiążą problem powstania życia!”
To co właśnie usłyszeliście, to błąd logiczny. To co właśnie usłyszeliście to nic innego jak “nauka luk”. Jest problem, nie wiemy jaka jest na niego odpowiedź, a więc stwierdzimy dogmatycznie że nauka go kiedyś rozwiąże. A co jak go kurwa nie rozwiąże? Skąd wiesz że go rozwiąże? Bo rozwiązała kiedyś inne? To nie jest powód żeby myśleć że rozwiąże TEN!
To jest nic innego jak błąd czarnego łabędzia. Błąd czarnego łabędzia polega na tym: Każdy łabędź którego widziałeś w życiu był biały. Pod wpływem tej obserwacji niektórzy czują pokusę by stwierdzić iż wszystkie łabędzie są białe, i jest to błąd. Ponieważ proces rozumowania jakim jest indukcja daje ci tylko uzasadnienie żeby stwierdzić że biorąc pod uwagę poprzednie obserwacje najprawdopodobniej następny łabędź którego zauważysz będzie biały. I że nie masz powodów żeby twierdzić że którykolwiek jest czarny. Natomiast nie daje ci to uzasadnienia żeby twierdzić że wszystkie są białe!
Ja uważam że to co powinien powiedzieć ateista do tego zwolennika inteligentnego projektu to to że nawet gdyby jego obliczenie szansy na to że aminokwasy złączą się w białko w wyniku losowego przypadku było prawidłowe (a nie jest) to nadal takie obliczenie nic nam nie daje jeżeli teista nie powie nam jak bardzo prawdopodobne jest JEGO proponowane rozwiązanie tego problemu. A tak się składa że ja nie widzę powodu żeby myśleć że coś takiego jak Bóg jest w ogóle możliwe, i nie mam zamiaru tej możliwości przyznać teistom. Coś takiego jak możliwość istnienia umysłu niezależnego od materii musi być dopiero wykazane! Coś takiego jak możliwość istnienia umysłu niezależnego od czasu musi być dopiero wykazane! Więc nawet jeśli przyznamy teiście że wyjaśnienie w postaci przypadku jest kolosalnie nieprawdopodobne, to nadal ma przewagę nad jego wyjaśnieniem, bo on nie wykazał że coś takiego jest w ogóle możliwe!
Ale, mimo tego ja przyznałbym też teiście że nie wiem co odpowiada za formowanie się funkcjonalnych białek ani za początek życia. Nie mam pojęcia o biologii molekularnej, ani o chemii, a nawet jakbym miał to z tego co wiem ci naukowcy nie mają odpowiedzi na ten problem. Nie twierdzę że to nie był jakiś Bóg albo bogowie. Nie twierdzę że to było coś naturalnego. Nie wiem.
I przyznanie tego teiście to może być ważniejsze niż cała rozmowa którą prowadzicie – bo przez to pokazujesz mu że nie boisz się nie wiedzieć. Że cenisz prawdę i uczciwość.
Że wolisz przyznać się do niewiedzy, niż wcisnąć cokolwiek do którejś ze swoich dziur w wyjaśnieniach zjawisk na tym świecie.
A masz takie dziury! Przestań udawać!
Ja nie mam pojęcia czemu prawa logiki obowiązują, ani czemu istnieje coś raczej niż nic, ani czy wizje siostry Faustyny były wywołane przez coś nadprzyrodzonego czy nie, i przed nikim tego nie ukrywam. Ale ja chce wiedzieć jak jest naprawdę, a nie złapać się jakiegokolwiek wyjaśnienia które sprawi że uśmiechnę się dumnie do samego siebie w lustrze, z przeświadczeniem iż wszystkie tajemnice które warto było zgłębić już zgłębiłem, bo to tam w Chrystusie ukryte są wszystkie skarby mądrości i wiedzy (Kol 2:3)… Czy jakikolwiek inny werset masz na tą okazję…
Dobra! Uspokoiłem się już 😀
Generalnie pomysł na ten film przyszedł mi do głowy kiedy ostatnio oglądałem debatę pomiędzy ludźmi którzy nazywają się Mice Licona oraz Matt Dillahunty. Link w opisie.
Licona daje przykład hipotetycznej sytuacji która wg. niego, jeżeli by się zdarzyła to w oczywisty sposób wskazywałyby że siły nadprzyrodzone istnieją i interweniowały w naszym świecie.
Nazwijmy go przykładem ściętej głowy:
Oto co mówi Licona.
“Co jeżeli jacyś terroryści ścięli by mi głowę tutaj na scenie, i uciekli pozostawiając moje bezgłowe ciało tutaj na scenie. I potem wy wyszlibyście z tego audytorium i godzinę później jesteście poza audytorium, i rozmawiacie z policją i mediami, a nagle ja wychodzę z audytorium, z głową na miejscu, z uśmiechem na twarzy z blizną na szyi i mówię “byłem w niebie, Bóg wysłał mnie spowrotem by zweryfikować prawdę przesłania ewangelii Chrystusa. I Przy okazji, Matt, kiedy tam byłem rozmawiałem z twoim krewnym który umarł 10 lat temu i on powiedział mi o prywatnej rozmowie którą kiedyś odbyliście, sam na sam, tak że ja nie mógłbym o niej wiedzieć”
Koniec cytatu. I potem Licona twierdzi że najlepszym wyjaśnieniem tej sytuacji jest nadprzyrodzona interwencja.
Dobra więc najpierw, jak nie powinien odpowiedzieć na to sceptyk?
Oto czego nie powinniście mówić:
“Ooo nic takiego nigdy by się nie stało. Ta sytuacja nie może mieć miejsca, ponieważ cuda są niemożliwe!”.
Nasz sceptyk właśnie okazał się być beznadziejnym myślicielem. Nie jest nawet chętny żeby rozważyć zaproponowaną mu sytuację czysto hipotetycznie.Z góry określił cuda jako zjawiska niemożliwe. Ale niemożliwość trzeba dopiero wykazać przez reductio ad absurdum. Nie można sobie po prostu stwierdzić że cuda są niemożliwe. Więc dla tych wszystkich sceptyków którzy mówią że cuda są niemożliwe – czekamy na wasze reductio.
Dobra inna sceptyczna odpowiedź:
“W każdym przypadku kiedy nauka była w stanie ostatecznie rozstrzygnąć co jest powodem jakiegokolwiek zjawiska, powód ten okazał się naturalny. Nie ma żadnego zjawiska lub sytuacji którą potwierdzone że została spowodowana przez siły nadprzyrodzone. Gdyby taka sytuacja jak opisałeś miała miejsce to prędzej czy później okazałoby się że ona również została spowodowana przez coś naturalnego”.
To co teraz usłyszeliśmy to po prostu Naturalizm Luk. Tutaj znowu mamy do czynienia z błędem czarnego łabędzia. To że w przeszłości odkryliśmy wyłącznie naturalne powody zdarzeń nie znaczy że TO zdarzenie zostało spowodowane przez coś naturalnego.
Więc jaka jest moja odpowiedz na ten problem. Moja odpowiedź to “Wówczas nie wiedziałbym co było powodem zmartwychwstania Mike’a Licony. Przyznaje od razu że nie mam powodu żeby myśleć że takie zmartwychwstanie jest w ogóle możliwe przy odwołaniu się wyłącznie do rzeczy naturalnych. Czyli że to w ogóle możliwe że powodem zmartwychwstania było coś naturalnego. Ale również nie mam powodu żeby twierdzić że to w ogóle możliwe że powodem zmartwychwstania było coś nadprzyrodzonego. Nie byłem w audytorium kiedy zdarzyło się zmartwychwstanie Licony, nie jestem w stanie powiedzieć co było jego przyczyną.
Może kiedy wszyscy byli na zewnątrz szalony naukowiec który ukrywał swoje odkrycia i technologię podbiegł do ciała Licony ze swoim nowatorskim sprzętem i dokonał czysto naturalnej rezurekcji, ale sprzęt ten również powoduje fałszywe wspomnienia, stąd pamięć o rozmowie. Może to Bóg teizmu klasycznego przywrócił Liconę do świata żywych, a on zinterpretował tą sytuację używając swojego chrześcijańskiego światopoglądu a potem stwierdził że doda do tego rozmowę którą kiedyś podsłuchał żeby mieć w ręku najlepsze narzędzie ewangelizacyjne wszechczasów, bo przecież nic nie jest ważniejsze niż wprowadzanie ludzi do królestwa nie? Może to były dobre ufoludki które chciały dać Liconę jeszcze jedną szansę, może to były magiczne wróżki, może ta cała sytuacja jest po prostu iluzją ukartowaną przez Liconę i aktorów odgrywających terrorystów którzy udawali że odcieli mu głowę. A może żadne z powyższych. Nie wiem, nie wiedziałbym.
Poza tym fakt iż Licona przytoczyłby rozmowę która odbyła się 10 lat temu sam na sam pomiędzy Mattem a jego krewnym jest dla mnie szczególnie wątpliwy i mało imponujący. Po pierwsze spróbuj przypomnieć sobie jakąkolwiek rozmowę którą odbyłeś 10 lat temu. 10 lat temu? Ja nie wiem co ja jadłem na obiad 2 dni temu. A nawet jakby skrócić ten czas diametralnie, to nadal nie było by to imponujące! Czyżby Licona nie wiedział na czym polega praca Medium, lub wróżki która udaje że łączy się z zaświatami? Są proste metody, takie jak tz. zimny odczyt, lub po prostu wejście na czyjś profil facebooka, przy użyciu których można przekonać drugą osobę że wiesz o niej fakty których nie masz prawa znać. Ale nawet jakby nic takiego nie było, to które wyjaśnienie jest bardziej prawdopodobne? To że ktoś podłożył podsłuch w 2007 czy może to że ludzie są w stanie przetrwać własną śmierć, i po tym ich umysły istnieją niezależnie od przestrzeni przez wieczność, w szczęśliwej krainie gdzie najwyraźniej są w stanie używać języka, mimo tego że nasza obecna wiedza o neurologii wskazuje jednoznacznie że jeśli uszkodzi się konkretne części mózgu jak ośrodek Broki lub Wernickego to ludzie tracą umiejętność mowy, lub nawet rozumienia mowy.
W pewnym momencie debaty Licona, myśląc najwyraźniej że złapał siły nadprzyrodzone za nogi, parodiuje pozycję utrzymywaną przez sceptyków w następujący sposób:
“patrzysz na tą sytuację i mówisz, ooo, nie znam żadnych naturalnych wytłumaczeń, i tak wytłumaczenie nadprzyrodzone z pewnością by tutaj działało, jako że prawa natury sugerują że to nie jest możliwe, ale nie powiem że to nadprzyrodzone ponieważ może w przyszłości znajdziemy naturalne wytłumaczenie. To jest naturalizm luk i nie jest lepszy niż Bóg luk.”
Haaaa.
Nie, nie, nie nie! Błąd czegoś luk – Boga luk, naturalizmu luk, nauki luk polega na tym że osoba stwierdza że jej wyjaśnienie to prawidłowe wyjaśnienie lub najlepsze wyjaśnienie, lub że to okaże się być prawidłowym wyjaśnieniem nie oferując dobrych powodów na to że ma racje.
Ale często odwołując się tylko do tego że nikt nie wykazał że jej wyjaśnienie jest fałszywe.Czyli w skrócie – nie wiemy, dlatego Bóg to zrobił, albo nie wiemy dlatego coś naturalnego to zrobiło. To jest błąd czegoś luk.
Matt popełniłby błąd naturalizmu luk gdyby stwierdził że wyjaśnieniem sytuacji Licony jest coś naturalnego, albo że okaże się w przyszłości że to jest coś naturalnego. Czego nie zrobił! Stwierdzenie że może kiedyś znajdziemy naturalne wytłumaczenie jest całkowicie fair.
Matt przyznał że nie wiedziałby co jest wytłumaczeniem i że jeżeli ktoś chce twierdzić że to zostało spowodowane przez coś nadprzyrodzonego do musi to wykazać! Bo takie twierdzenie wymaga uzasadnienia! I do czasu aż Mike Licona takie uzasadnienie zaprezentuje, to on popełnia błąd Sfery nadprzyrodzonej luk. To on próbuje na hama wepchnąć swoje wyjaśnienie w szparę w ludzkiej wiedzy.
Ja jestem Łukasz Wybrańczyk i śmiem wątpić.
1 comment. Leave new
Na początek chciałbym serdecznie podziękować. Za ogrom pracy włożony w tłumaczenia, oraz autorskie materiały. Moim zdaniem, bardzo, ale to bardzo brakowało tego typu kanału w naszym rodzimym języku. Podoba mi się forma. Cieszę się, że pojawiła się „świeża krew”, która racjonalnie podchodzi do tego typu tematów.
Ze swojej strony mogę życzyć wytrwałości w dalszych pracach jak i rosnącej społeczności, która by Cię wspierała w tym co robisz.
Jeśli mogę coś zaproponować, to czy same podcasty nie mogły by być udostępnione za pomocą innego medium? Tak aby np. możliwe było ich znalezienie w aplikacjach takich jak Pocket Casts na urządzeniach mobilnych?